W sobotę 16 maja, punktualnie o godzinie 11 rozpoczęły się w czeskim Vsetinie, jak się później okazało, zdominowane przez bytomskich karateków zawody – Valachia Cup. Ale po kolei - najwcześniej swoje starty rozpoczęli najmłodsi i najstarsi. O ile tym pierwszym (a raczej "temu pierwszemu" - Wojtkowi Nowakowi) zabrakło odrobiny szczęścia, o tyle naszej seniorce, sensei Marii, nie zabrakło niczego, a na pewno nie brakuje jej teraz dwóch kolejnych złotych krążków. Marysia, mimo że do finału kata weszła z drugiej lokaty, swoim Unsu dała radę odrobić stratę, a nawet wyprzedzić reprezentantkę gospodarzy. Następni startowali: debiutujący Jaś Brożek i troszkę bardziej doświadczony Michał Skowronek. Ze startu obu można być zadowolonym. Michał zaprezentował się lepiej niż na treningach, jednak naprawdę miłą niespodziankę sprawił Jaś, który wygrał kilka walk, by ostatecznie otrzeć się o podium. W tym czasie na macie obok swoje starty rozpoczęli młodzicy. Dawid i Jasiek pewnie wygrywali kolejne walki. Potem obydwaj elegancko zaprezentowali kata w finałowej ósemce, dzięki czemu zakwalifikowali się do finału. Tam jednak Jasiek Miodek zakończył swój start na 4 pozycji. Znacznie lepiej wypadł Dawid Gryzik, który obronił pozycję lidera i został kolejny bytomskim triumfatorem. Kolejnymi zawodniczkami które potwierdziły dominację MUKS w hali Na Lapachi były Ala Król i Martynka Bielak. Dziewczynki chodzą razem do klasy, jednak dziś startowały w różnych kategoriach pasowych. Najpierw młodsza stopniem Ala wygrała wszystkie pojedynki w kata, a później Martynka wygrała swoją konkurencję. Następnie do boju w kata ruszył (a raczej utykał z powodu kontuzji) młodzieżowiec - sensei Michał, który po postawionej na wysokim poziomie rywalizacji zdołał zdobyć złoto w kata.
Następnie swojej starty rozpoczęła najmocniej obsadzona naszymi zawodnikami kategoria młodzików młodszych 6-4 kyu. Wojtek Całka, Kuba Fus i Mateusz Osypanka dzielnie bronili klubowych barw. Każdy wygrał po minimum 3 walki, jednak najdalej zaszedł Wojtek, który po wygraniu aż pięciu walk uplasował się na 3 miejscu. Jednocześnie ma tatami nr 3 o kolejne medale walczyli młodzicy z brązowymi pasami. Bartek Bielak nie pokazał pełni swoich możliwości i ostatecznie skończył tuż za podium. O bardziej udanym starcie może mówić Kuba Kancerek, który po fenomenalnym kata wszedł do finału z pierwszego miejsca. Jednak start w finałowej czwórce zadziałał deprymująco na młodego zawodnika, który niestety utracił pozycję lidera i spadł na drugi stopień podium. Niestety, potem rozpoczął się słabszy okres dla naszych zawodników - Marysia Kotula, Laura Namysło, Marta Pinkawa i Nicole Kula popełniły proste błędy i przez nie ostatecznie nic nie zdobyły w konkurencji kata. Kadetka Sensei Julia Bittner kata skończyła na 5 pozycji. Ostatnią miłą niespodzianką było 4. miejsce Weroniki Kapczyńskiej w kata.
Potem rozpoczęło się "to, co tygryski lubią najbardziej" – kumite. Tutaj znowu bezkonkurencyjna okazała się sensei Maria, jednak i tym razem zwycięstwo nie przyszło łatwo - zresztą nie mogło być inaczej, bo finałową przeciwniczką Marysi była Hana Juranova - brązowa medalistka Mistrzostw Świata właśnie w kumite. Kolejnym zawodnikiem z Bytomia który startował w kumite był sensei Michał. Michałowi chyba broda dodaje polotu, bo po kilku spektakularnych akcjach zakończył wszystkie swoje pojedynki przed czasem. Po 2 złotych medalach przyszedł czas na sanbon kogo kumite młodzików. Tam, w niezłym świetle zaprezentował się Tomek Wiczok, który po wyrównanej walce uległ późniejszemu medaliście. Udany start w tej samej kategorii zaliczył też Bartek Bielak, choć on też przegrał w swojej pierwszej walce z poźniejszym medalistą. Ale na szczęście w tej kategorii startowali jeszcze Dawid, Jasiek i Kuba. Cała trójka doszła do ćwierćfinału. Do półfinału weszła już tylko dwójka, ale to tylko dlatego, że Kuba odpadł po ciekawej walce z Jasiem Miodkiem. W półfinałach pierwsza niespodzianka - zdecydowany faworyt i kandydat do złota odpadł przez kary. Przykro nam Dawid, następnym razem nie możesz tak dosłownie traktować rad "zabij go!" :) Na szczęście MUKS miał jeszcze jednego Asa w rękawie - Jaś Miodek przebojem wszedł do finału w którym pomścił kolegę i został 6 złotym bytomianinem.
Kolejne zawodniczki walczące o medale to juniorki Nicole i Weronika. szczęście dopisało tym razem Nicole i to ona po odpadnięciu z multimedalistka Mistrzostw Świata Teresą Klaiblovą, mogła się cieszyć z brązowego medalu. Przedostatnią zawodniczką, która tego dnia broniła czerwono-czarnych barw naszego klubu była młodziczka Marta, która najpierw awansowała do półfinału, w którym to po dramatycznym pojedynku pokonała reprezentantkę gospodarzy. Siły jednak na finał już nie starczyło i Marta musiała zadowolić się srebrem. Jako ostatnia walczyła Julia i tutaj należy jej się szczególne wyróżnienie - sensei Julka startowała z zapaleniem krtani, nie była w stanie mówić, a co dopiero robić kiai. Mimo to, Julia udowodniła że zasługuje na swój czarny pas - po 3 trudnych, wyczerpujących walkach Julka zdobyła ostatni tego dnia, dziewiąty, złoty medal.
Po zakończeniu wszystkich konkurencji okazało się, że nasz klub był najlepszym klubem zawodów. W nagrodę otrzymaliśmy pyszny tort. Posileni tortem (a później też McDonaldem, kebabem i kilkoma innymi niezdrowymi rzeczami) wracaliśmy do domu w wyśmienitych nastrojach.
Trzymajcie za nas kciuki za tydzień, na Mistrzostwach Polski!
pokaż >
Dodaj: