Z poślizgiem czasowym, ale jak zwykle warto przeczytać :) autor tłumaczył się sesją i innymi obowiązkami związanymi ze studiami - wybaczycie? ;)
Po sukcesach dnia pierwszego, przyszedł czas na start kadetów i juniorów. Tutaj szans medalowych było znacznie więcej, bo i zawodników z Bytomia było nie dwóch a dziesięciu. Podobnie jak starsi zawodnicy dnia poprzedniego, tak samo młodsi nas wielokrotnie bardzo pozytywnie zaskoczyli.
I tak jak pierwszego dni starszy Michał wiódł prym, tak drugiego niezaprzeczalnie gwiazdą wieczoru był Michał Kłosek. Sensei Michał najpierw wygrał w kata zostawiając konkurencje daleko w tyle. Potem wygrał w fuku-go odnosząc serię pewnych zwycięstw, a w emocjonującym finale pokonał dobrze dysponowanego Dawida Wnęka z Niepołomic. Ostatnią konkurencją niedrużynową w której Kłosek startował było kumite indywidualne, w pierwszych walkach (jeszcze w kogo kumite) Michał kontynuował swoją spektakularną serię wygranych. W ćwierćfinale ponownie musiał walczyć z Wnękiem, i ponownie wygrał, choć i tym razem bez emocji się nie obyło. W półfinale Michał rywalizował z walczącym w niesłychanie widowiskowy sposób Damianem Pietrzakiem z Łodzi, jednak Michał "rozprawił" się z nim w niespełna minutę. W finale na Michała już czekał Patryk Jarosz z Biłgoraja. Tam po raz kolejny Michał pewnie wygrał i stał się drugim w historii Bytomianinem który zdobył potrójne indywidualne mistrzostwo polski.
Nasi pozostali juniorzy też nie spisywali się najgorzej, Łukasz Mazur wykonał całkiem niezłe kata. Jarek Turlajew w kumite pokonał m. in. reprezentanta Polski z ostatnich Mistrzostw Europy, a Paweł Jęsiek... Paweł przeszedł wszystkie oczekiwania wygrywając wiele walk, a następnie wygrywając repasaż i ostatecznie uplasował się na trzecim miejscu i zdobył swój pierwszy indywidualny medal Mistrzostw Polski.
Bytomskie kadetki (lub jak ktoś woli juniorki młodsze) też mogą swój start zaliczyć do udanych. Debiutująca na imprezie tej rangi Nicola Buchatz zaprezentowała się co najmniej poprawnie, gołym okiem widać ogrom pracy jaki wykonała przed tym sezonem. Bardziej doświadczona z naszych kadetek, Julia Bittner zaczęła naprawdę dobrze - zdobywając brąz w fuku-go. W kumite niestety nie poszło tak spektakularnie jak rok temu. Julia doszła aż do ćwierćfinału, w którym niestety musiała uznać wyższość Anny Fall z Wrocławia. Walka była niesłychanie emocjonująca, Julka mogła kilkukrotnie przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę, jednak zawsze zabrakło ciut siły lub precyzji. Później już bez większych przygód wygrała walki w strefie miejsc 5-8, ostatecznie plasując się na 5 miejscu.
Czwórka kadetów z Bytomia prezentowała się z różnym szczęściem, jednak zawsze prezentowali się na miarę swoich możliwości. Jan Miodek nie wywalczył żadnego medalu, mimo to w kata zaprezentował się co najmniej poprawnie, a jego start w fuku-go mógł się zakończyć zupełnie inaczej gdyby nie złapanie punktów karnych pod koniec pierwszego kitei. Kolejnym zawodnikiem (ale już ostatnim) bez indywidualnego medalu był Dawid Gryzik, ten to dopiero miał pecha, zwłaszcza w fuku-go, w którym już w pierwszej rundzie trafił na późniejszego wicemistrza, z którym już przegrał na Silesii. Mimo to Dawid stanął do walki choć ostatecznie musiał uznać wyższość zawodnika z Biłgoraja. Bartek Bielak rozpoczął najlepiej, bo wygrywając swoją grupę eliminacyjną w kata, potem wszedł do półfinału z drugiego miejsca, do finału z trzeciego a ostatecznie zakończył starty na 4 lokacie. Taki sam wynik, tylko w fuku-go osiągnął Patryk Ziętek. Patryk wykonywał dobre kitei, w kumite nie walczył spektakularnie, jednak naprawdę mądrze, co pozwoliło mu dojść do półfinału. Tam jednak najpierw musiał uznać w kitei wyższość wcześniejszego pogromcy Dawida. A w walce o 3 miejsce nie sprostał Patrykowi Szymańskiemu z Łodzi.
Zawodnikom, którym nie udało się zdobyć medalu indywidualnie mieli jeszcze szanse w konkurencjach drużynowych. W kata drużynowym młodsza ekipa (Bielak, Ziętek, Miodek) ostatecznie nie wywalczyli medalu, ale już starsza drużyna (Kłosek, Gryzik, Mazur) od początku walczyła o najwyższe cele. Do finału wyszli z drugiego miejsca, jednak po brawurowym wykonaniu interpretacji wydawało się, że złoto jest realne, jednak ostatecznie minimalnie przegrali z drużyną z Niepołomic.
Kolejnymi konkurencjami drużynowymi było en-bu. Jaś z Patrykiem (w kadetach) i Michał z Łukaszem (w juniorach) ostatecznie uplasowali się na piątym miejscu. podobnie jak Dawid z Julką, choć u nich można mówić o naprawdę olbrzymim pechu, bo gdyby nie punkty karne to złoto było w ich zasięgu - to po prostu było naprawdę dobre en-bu. Najlepiej poszło Bartkowi z Dawidem, którzy pomimo punktów karnych weszli do finału, tam obronili trzecią pozycję i obydwoje mogli się cieszyć swoimi drugimi medalami.
Ostatnią konkurencją zawodów było kumite drużynowe. Nasza drużyna (Turlajew, Jęsiek, Kłosek) broniła tytułu mistrzowskiego z zeszłego roku. Jednak w pierwszej rundzie trafili na reprezentacje klubu "44" z Łodzi. Po walce w której zwycięstwo przechylało się raz w jedną, a raz w druga stronę ostatecznie przegrali o dwa małe punkty. Na szczęście łodzianie doszli aż do finału, dzięki czemu pociągnęli naszych chłopaków w repasażach. Ci ostatecznie pokonali zarówno klub z Zielonej Góry jak i z Krakowa i ostatecznie wywalczyli trzecie miejsce.
Po podliczeniu wszystkich medali z obu dni zawodów, okazało się że bytomski MUKS w klasyfikacji medalowej uplasował się na drugim miejscu w Polsce.
pokaż >
Dodaj: