Jednocześnie z Ogólnopolskim Pucharem Dzieci (relacja tutaj) toczyły się walki i Puchar Świata.
W Pucharze Świata prawo startu ma tylko 8 najlepszych zawodników na świecie. W tym roku eliminacje po cyklu turniejów Polskiej Ligi Karate Tradycyjnego wywalczył sensei Michał Sowa. Puchar Świata to zawody w skomplikowanym systemie, który wymaga od zawodników wszechstronności. Trzeba być dobrym w kata i w kumite. Dodatkowo zawody pomyślane są tak, że przygrywając jedną walkę dalej ma się szansę na zwycięstwo (to ten sam system, w jakim toczą się zawody PLKT).
W tym roku do startu w Pucharze Świata wybranych zostało 11 zawodników, więc o starcie we właściwych zawodach zadecować miały przeprowadzone wcześniej eliminacje. W wyniku losowania już w pierwszej rundzie Michał musiał się zmierzyć z drugim reprezentantem Polski -Wiktorem Staszakiem. Walka nie znalazła rozwiązania w regulaminowym czasie i dopiero w dogrywce Michał zdołał trafić dobrą techniką gyaku-tzuki (prawy prosty), która zadecydowała o jego zwycięstwie. Zwycięstwo zapewniło Michałowi start w Pucharze Świata, a przegrany Wiktor musiał bezbłędnie poradzić sobie w kolejnych rundach eliminacji, by znowu spotkać się w Michałem w Pucharze.
W pierwszej rundzie Pucharu Świata, rozgrywanej w kitei (kompozycja podobna do kata rozgrywana w parach) sensei Michał zmierzył się z wielokrotnym mistrzem świata Artsunem Ohanyanem z Armeni. Michał znalazł uznanie w oczach wszystkich sędziów i pewnie wygrał ten pojedynek. W kolejnej rundzie kumite nasz reprezentant zmierzył się z późniejszym brązowym medalistom i po zażartej walce z Anatoliem Kuzmienko z Ukrainy zwyciężył po trafieniu techniką mae-geri (kopnięcie frontalne smagające). W przedostatniej rundzie dzięki solidnym wykonaniom kata Sochin i Hangetsu znalazł się w ścisłym finale. Tam po raz kolejny zmierzył się z Wiktorem Staszakiem i po bardzo wyrównanych dwóch pierwszych rundach był remis. W 3 rundzie Wiktor wyszedł na niewielkie prowadzenie po karze jo-gai (wyjście poza pole walki) dla Michała. Przez ostatnią minutę Bytomianin zaciekle atakował jednak nie udało mu się zdobyć punktów. O wyniku walki miała zadecydować ostania akcja przeprowadzana z krańca maty (po wywróceniu się jednego z zawodników akcja wznawiana jest z krańca maty - stawia to jednego z zawodników w niekorzystnej sytuacji). Sensei Michał miał szansę na rewanż - nawet jeśli nei zdobyłby waza-ari przeciwnik miał ogromne szanse na wyjście poza pole walki co spowodowałoby remis i doprowadziło do dogrywki. Michał wyprowadził kopnięcie, przed którym Wiktor wyszedł za matę. Niestety akcja miała miejsce równo z gongiem kończącym walkę, więc akcja zakończyła się bez drogocennych dla Michała punktów. Tytuł zdobywcy Pucharu Świata ostatecznie powędrował do Wiktora Staszaka z Niepołomic, a sensei Michał Sowa zajął miejsce drugie. Trzeci był Anatolii Kuzmenko z Ukrainy, a czwarty Jakub Stepan z Czech.
Senseiowi Michałowi gratulujemy dobrego startu!
Pełna relacja z Pucharu Świata wraz z wynikami tutaj
pokaż >
Dodaj: